Ania pojedzie cala dobe do Barriloche, i wpisze swoje wrazeni w komentarzach, a ja polece do El Calafate.
Dzien spedzilysmy na zwiedzaniu, czas tak szybko leci, ze juz nie pamietam co robilysmy rano, a co dopiero wczoraj, czy dwa dni temu.
Pogoda super, wietrznie, slonecznie, tak wiosennie.
Aha, przypomnialo mi sie, poszlysmy do poleconej knajpy DESNIVEL na calle Defensa, chyba, w San Telmo, klimatycznie, cudnie, miecho z parrilla bylo przepyszne, z winkiem i salatka i flanem casero , czyli deser domowy ala budyn, zaplacilysmy wspolnie 100 pesos, ale warto bylo.